poniedziałek, grudnia 31, 2007

Data nieważności



Gwiazdy od fajerwerków zgubią dziś horoskop. Zamiast panny z czerwonymi ustami pantofelek po północy zgubi wybrokatowany koziorożec, a znajdą wypachnione bliźnięta. Pijany baran zamieni się ze śpiącym lwem, a zmarznięte ryby w końcu połączą się z niedopitym wodnikiem. Wszystko się przekręci, ale po staremu zostaną tylko plakatowe raje, a jak się zejdzie schodami arkadia wciąż będzie śmierdzieć kurczakiem i sosem tzatziki. Pośrodku zostanie wprawdzie oaza intercity, ale pociagi jak do tej pory nie będą pod specjalnym nadzorem. Nawet tramwaj zwany pożądaniem odkryje, że w prawach wolnego rynku rządzi centralna sterowalność wolnych strzelców. Pozwolić więc nie można żeby 2007 i 2008 były bliźniętami, trzeba żeby ten młodszy był bez relatywizacji, a z dystansem i niskim choresterolem. Należy więc ćwiczyć i nie zapalać sztucznych ogni.
Wiadomo, że wielu z zepsutych gwiazd przerzuci się na kryształową kulę. Może się jednak zdarzyć, że ona ze zmęczenia powie, że pitoli biznes i na pytania w stylu Scarlett "Where shall I go? What shall I do?" odpowie jak Rhett, że "Frankly, my dear, I don't give a damn". Lub trafi w ręce Adasia Małysza i to w jego rękach będą znajdować się losy wszechświata.

czwartek, grudnia 06, 2007

Romans Mikołaja z popytem konsumpcyjnym


no powiedz mi, czy nie chciałabyś być kochanką świętego mikołaja? czy te tony prezentów tylko dla ciebie nie zrobiłyby na tobie żadnego wrazenia? no powiedz mi, ale szczerze, czy nie chciałabyś być kochanką jego wszystkich elfów? czy nie marzysz o czymś więcej niż podwiędły kwiatek na kolejną rocznicę ślubu?
michał „wu” wójcik >kamp i wamp<

piątek, listopada 30, 2007

Gdybym był zegarem, to bym stanął


-Składam pani najszczersze kondolencje.
-?
-Że musi pani teraz żyć. Ja wcale nie zazdroszcze wam tych wynalazków, nie zazdroszcze samochodów, nie zazdroszcze komputerów. I tych pikających nie wiem co i coca-coli. A tego, że czasu nie macie to już hoho! I drzewa macie mniej zielone, a życie niby barwne i rozrywkowe. Przejebane macie młodzi, przejebane! A jak z moją Krysią zasypialiśmy to mi jej oczy dobranoc mówiły, a nie cipa! Krysi już nie ma, a na papierosy nigdy nie było. A ta wasza demokracja, kondolecje, naprawdę kondolencje. Nic nie miałem, a wszystko było. Do widzenia pani. Proszę sobie usiąść, miejsce zagrzałem. I powodzenia!

Ale głupio się zrobiło, dopiero gdy staruszek z dziwnym błyskiem w oku i dziurą w bucie, wysiadł z nowego tramaju nr 9 na Grenadierów, a ja po przejechaniu jednego przystanku, wysiadłam i pierwsze co zrobiłam to kupiłam w 'Magdalence' coca-cole. To, że to był ciężki dzień, miałam ochotę i że była to wersja 'light' nie było żadnym wytłumaczeniem, żeby nie należały się kondolecje.

niedziela, listopada 11, 2007

eks-hi-bi-co?


Obudziłam się dzisiaj później niż zwykle, wstałam z łóżka, w radiu byla muzyka, najpierw zdjęłam koszulę potem trochę tańczylam i przez chwilę się czułam jak dziewczyna świerszczyka.

Źródła nie ma, wiadomo przecież, że to z życia.

środa, października 17, 2007

Egoland


Jak dziewczynka jest mała, chce pojechać do Legolandu. Tam wszystko jest kolorowe, a ludzie bardzo mili. I tacy inni, nie ranią (są specjalne zaokrąglone krawędzie). Dostaje swojego ulubionego Legoludka. Jest ładny jak jego ubranko i dziewczynka kocha go nad życie. Staje się jej Nadludkiem, najlepszym przyjacielem rozumiejącym wszystko i przyszłym mężem. W wyobraźni dziewczynki mają swoje piękne Legodzieci, świat jest wciąż kolorowy i nie brakuje karuzeli. Prawie codziennie na niebie jest tęcza.
-Mamusiu, napiszę w liście do św. Mikołaja, że chcę do Legolandu!

Jednak dziewczynka nie umie wtedy jeszcze super ekstra pisać i literówka sprawa, że trafia po jakimś czasie do Gejolandu. Na pozór wszystko jest tak samo. Wszystko jest kolorowe, a ludzie bardzo mili. I tacy inni.
Dostaje nawet swojego ulubionego Gejoludka. Jest ładny jak jego ubranko i dziewczynka kocha go nad życie. Staje się jej Nadludkiem, najlepszym przyjacielem rozumiejącym wszystko i przyszłym mężem. W wyobraźni dziewczynki mają swoje piękne Gejodzieci, świat jest wciąż kolorowy i nie brakuje karuzeli. Codziennie na niebie jest tęcza. Tylko później się okazuje, że tęczę widzą intensywnie tylko Gejoludki, którzy mają fiutki i rżną się w dupki.
-W tym roku napiszę w liście do sponsora ze Stanów żeby przesłał mi fiutka filutka!

Wtedy chmurki nigdy nie zajdą i zmniejszy się współczynnik gejoranizacji.
Z tym tylko, że krawędzie i tak nie będą zaokrąglone, a gejoklocki nie wybudują przytulnych, różowiutkich domków.

niedziela, października 07, 2007

Załatwianie olewania



Czy obojętni grają na oboju? Czy zgryzota ma krzywy zgryz?
Odpowiedzi na te i inne pytania już w najbliższym programie: Co z tymi ludźmi? Prowadzą jak zwykle wasi utrapieńcy, obserwatorzy życia codziennego, Amasz Kita i HA!nana Cmoktunowicz.

niedziela, września 30, 2007

Moja skrzynka


Oh my dear,
I was so excited to fly 8 hours to get you. I've been waiting for it since I was born and left the plant. I love staying in your pocket, I love your hands, I love the colours I can capture. I wish to capture myself, to see how shapely and adroit I am (people say so). I'll try to do my best.
Sorry that I can't speak Polish.
Nobody's pefrect.

Love,

Canon PowerShot G9

niedziela, września 02, 2007

Anty-koncepcja


-Widzisz, czasami to bym chciała być jakąś dziewczyną dresa. Kupowwać różowe bluzeczki albo przynajmniej z króliczkiem w tym ciuchlandzie koło Grill Baru Rondel 15zł/szt, zbierać na tipsy i być strasznie szczęśliwa, że mój facet mnie dziś nie sklnął, nie nazwał dziwką albo nie zbił. Później smażyć schabowe oglądając „Rozmowy w toku”, a w każdy czwartek kupować „Życie na gorąco”. Mieć kablówkę, ale co pół roku odłączony prąd. Być opaloną, a on jeszcze umięśnionym. Naprawdę nie zaprzątać sobie głowy tym, że nie mam czasu czytać książek. Nawet karty bibliotecznej nie mieć. Dużo nie rozumieć, dużo tolerować, na wiele się zgadzać, bo nie widzieć. Cieszyć się, że siedzi przed telewizorem i że pije piwo sam, a nie z kumplami. Rozumiesz?
-Przestań pieprzyć.

niedziela, sierpnia 26, 2007

Sierpień miesiącem trzeźwości



Episkopat Polski apeluje "do wszystkich rodaków, aby w sierpniu powstrzymali się od alkoholu i wszelkich środków odurzających ze względu na własne dobro, dobro rodziny i dobro Polski".

Zaczyna Pan Młody:
Ja ...(imię Pana Młodego) biorę sobie Ciebie...(imię Panny Młodej) za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.

Następnie te same słowa powtarza Pani Młoda.

"Trzeźwość jest możliwa, powstrzymanie się od jakichkolwiek uzależnień jest realne" - przekonuje bp Dydycz. "Mówią nam o tym dzieje Polski. Mamy przecież tylu ludzi świętych, tych kanonizowanych i tych, o których już zapomnieliśmy" - podkreśla biskup.

Orkiestra gra rzewne pieśni, pół kościoła płacze.

Badania przy pomocy siłomierza wykazały, że siła skurczu mięśnia po wypiciu zaledwie 30 gramow alkoholu zmniejsza się o 16 do 17%.

Hej dziewczyno, spójrz na misia. Oto Polska właśnie. Aż do śmie(r)ci.

piątek, sierpnia 17, 2007

I Kraj Czyngis-chanów i lamów...




...jak też zapachu rozmarynu, anten satelitarnych przed jurtami na stepach, babć w delach z wnuczkami w trendy legginsach, dziećmi grającymi w nintendo w domach gdzie nie ma wody, najgorszych lodów na świecie (i generalnie całości jedzenia fuuuj), najprzepiękniejszych wrażeń, najwymowniejszej ciszy i naprawdę, naprawdę, zaprawdę można wymieniać bez końca, za którym końcem stoi cień bezwzględnego, wspaniałego „bicza Bożego”, którego pyszczek wisi w każdym domu.

środa, sierpnia 15, 2007

Kraj Rad*



Mały wgląd w Syberię. Za mały.


I Moskwa, gdzie nawet babcie klozetowe mają obrazy na stanowisku pracy.
I taka jest cała Rosja- absurd to codzienność, kontrast zamiast znikać goni jeszcze większy. Wynajęcie najtańszej kawalerki w stolicy kosztuje 600 euro. Emerytura na wsi to 50 dolarów. Tu nie można tworzyć innej literatury niż Pielewin.

*najczęściej nie najlepszych

wtorek, sierpnia 14, 2007

Na początku człowiek


Badarczijn Cecgee, dla nas pani Ada. Inżynier-ta od budowy mebli-mówi. Dla nas przewodniczka. Ponad 20 lat temu wsiadła w pociąg, który przejechał pół świata i tak znalazła się w Poznaniu na Akademii Rolniczej. Dlaczego meble? Bo wtedy w Mongolii nikt nie miał o nich pojęcia.
-Przepraszam za mój polski- śmieje się. Mówi lepiej niż Polak wyjeżdżający na 5 lat do Stanów. Skończyła studia w '82 roku, kiedy jej nieblada twarz była jak cyrk, który przyjechał do wioski.
-W '81 wszyscy wyjeżdżali. Z koleżanką zostałyśmy jedynymi Mongołkami w Polsce i jednymi z nielicznych obcokrajowców. Ale studia to był piękny czas, tylko trochę za dużo kolejek.
Jedna z siedmiu dziewczyn i siostra dwóch chłopaków. Tyle się narodziło mamie, która wychowywała ich w jednej jurcie. I to żaden wyczyn, w Mongolii norma. Choć to, że wszystkie dzieci mają wyższe wykształcenie, niektóre doktoraty, może trochę dziwić. Ale to tam też raczej norma. Mama żwawa jak gorąca pięćdziesiątka. Do zdjęcia dres przykryła najładniejszym delem.
Czasem p. Ada na chwilę znikała. Chodziła sama po wzgórzach w butach Reeboka kiedy my jeszcze spaliśmy i wracała taka jakaś zamyślona. Gdzie lepiej: w jurcie czy domu pod UlaanBaator? -No pewnie, że w jurcie! Tam wszystko było, i przyroda i jedzenie i cisza.
W ostatni wieczór prawie nic nie mówiliśmy. Nagle zaczęła grać muzyka. Stara kaseta z Polski. Najpierw 'W drogę' Czerwonych Gitar, później 'Dziwny świat' Niemena.
-Wrócicie tu jeszcze, prawda?- pytała.
I jeśli wszystkim jakimś cudem spełnią się marzenia to tylko dzięki tej nocy, bo gwiazdy spadały jakby ktoś im urwał sznurki.

wtorek, lipca 03, 2007

paka i bayartai warszawa



Powoli mija rok od kiedy powiększam e-dziurę ozonową zaśmiecając e-świat. Sama się sobie dziwię, że do tej pory nie skorzystałam z jednej ze 100 e-chętek naciśnięcia 'delete this blog'. Ale koniec końców...

"Co było nie wróci, wychodzę wieczorem na spacer
I nagle spojrzałem na Arabat i - ach, co za gość!
Rżą konie u sań, Aleksander Siergiejowicz przechadza się,
I głowę bym dał, że już jutro wydarzy się coś."
(Bułat Okudżawa "Co było nie wróci")


Z odbiorem. Chyba. I w ogóle.

poniedziałek, czerwca 18, 2007

kopfschmerz




Kiedy czujesz, że nagle coś dziwnego i ciężkiego może spaść na głowę trzeba zapytać jak w Brudnym Harrym:
'Do I feel lucky?' Well, do ya, punk?

sobota, czerwca 09, 2007

nie-supeł-nie

...nie zostaje już nic innego tylko wyjechać gdzieś na pustkowie, rozkraczyć nogi, ale tak je napiąć żeby bolały ścięgna, rozłożyć ręce, ale tak szeroko, żeby dotknąć sąsiedniej planety i krzyknąć w niebo kombinację liter 'rrrrwwww', ale tak głośno, że trzeba się przewrócić z hałasu. I musi być ciemno, żeby być jak embrion, taka mała kulka, puszek okruszek, może nawet dziadek da psa, a natalka kukulska zmieni okulary na soczewki, może zapach wiatru będzie się dało sprzedać na allegro (kup teraz teraz kup!), z ceną minimalną srania na losy wszechświata. I wrócić trzeba, usmażyć placka w kształcie jakiegoś jacka i zjeść wakacje na kolację.
A jak się nie da, bo 'rrrrwwww' za bardzo łaskocze w podniebnienie, to należy zakraść się, najlepiej w okolice San Miguel, małego meksykańskiego miasteczka i ukraść dużą garść, wyrzucić dolary i wziąć się w to, co zostało. Wszystko ku chwale lepszego jutra naturalnie...ydeiK

piątek, czerwca 01, 2007

play with me

Pokaż dziecięcy entuzjazm, schowaj infantylizm, zrób sobie prezent i spraw, że w nocnym nie sprzedadzą ci piwa, potępiaj to
Póki są jeszcze jakieś bajki, do których można zapraszać.

poniedziałek, maja 28, 2007

999 hPa


Czy miałeś kiedyś kurwę, którą rżnąłeś w deszczu
i która naprawdę kończyła? – Nie odpowiedziałem jej;
przytuliła się do mnie i powiedziała:
- Powiedz mi, że jestem silniejsza od deszczu
Marek Hłasko, Sowa córka piekarza

Jak ciepły letni deszcz.

środa, maja 23, 2007

bog-art


miałam 10 lat i zapytałam mamy jak to się dzieje, że tak się tym kobietom świecą oczy, wszyscy mężczyźni chodzą w białych garniturach i tak przechylają głowy jak się całują. tęsknię za niedzielnym starym kinem, to tak w ramach niczym nieusprawiedliwionego lenistwa.

brzmi pierdołowato? akurat na sesję-sjestę:)

środa, maja 16, 2007

lub mnie lub mnie nie lub


Zabiłam pierwszą pszczołę w tym sezonie
Utopiła się we flakonie
Zaraz przed śmiercią powiedziała:

Stresuje mnie powietrza ludziom zabieranie
Nie pomaga skrzydeł składanie
Więc siedzę w mieszkaniu
Myśląc o kochaniu
Opalam się w nocy
I piję ku pomocy
Wczoraj ukąsiłam komara
A taka byłaby z nas para!

Wyczynowo trenuję uśmiech, ale czempionem to raczej nie będę.

niedziela, maja 06, 2007

100% i w ogóle

monachium...

mediolan...


...i barcelona

Warszawa- Wrocław- Goerlitz- Chemitz- Hof- Norymberga- Monachium- Innsbruck- Verona- Bergamo- Mediolan- Genova- Sevona- Monte Carlo- Cannes- Narbonne- Perpignan- Barcelona- Lipsk- Oleśnica- Wrocław- Warszawa

2x2 osoby, 22 samochody, 2 pociągi (Bergamo-Milano i Wrocław-Warszawa), 1 samolot (Barcelona-Lipsk), 100 euro all included, 7 krajów, 2960 km x 2 i przekraczanie granic dążące do nieskończoności...

- Gdyby to wszystko opisać w jakiejś książce...
- ... to nikt by nie uwierzył.

czwartek, kwietnia 26, 2007

Miło cię widzieć niewiadome.


Jakieś 3 tysiące kilometrów przed nami. Jak? Jak się da. Za ile? Za nic.
Warszawa-Wrocław-Monachium-Zurych-Genewa-Lyon-Barcelona? To się jeszcze okaże:)
Cel: zwiedzić największe zadupia Europy.
Założenie: wszyscy będą na nas reagować jak Jaś Fasola.
Zresztą prascy ziomale z tramwaju 21 trzymają kciuki więc to, że Ktoś nad nami czuwa to fakt tym razem.

środa, kwietnia 25, 2007

z-myśl-nie


O niebieskich migdałach. O zielonych pistacjach. O suszonych bananach. Te i wszystkie inne myśli będzie nam zliczać już niedługo nowy serwis think.fm za pomocą fal mózgowych, które będzie odbierać ta zmyślna maszynka.
I wszystkim będzie się żyło lepiej. Bez podchodów, niepotrzebnych słów, bez długotrwałych poszukiwań, bez pomyłek. A że tak naprawdę większość z nas myśli o rzeczach podobnych...
(Lista najpopularniejszych haseł wpisywanych w OnetSzukaj aktualizowana codziennie.
Liczba przy haśle jest średnią dzienną zapytań do OnetSzukaj w ciągu ostatnich 7 dni.
filmy erotyczne 236419
strony erotyczne 180852
dojrzale 59183
zdjecia erotyczne 52547
aukcje internetowe 45985
nastoletnie 41304
teledyski 31787
ogloszenia towarzyskie 29628
hardcore 28812
seks grupowy 25600
senniki 25139
amatorki 23337
zumi 22688
wyszukiwarki 19991
serwisy erotyczne 19934
tapety 18150
lotto 17682
też nie wiedziałam co to 'zumi')
...to wszystko będzie proste jak remontowana na rondzie de gaulla palma. Oczywiście Poczta Polska musi zdawać sobie sprawę, że oto nadchodzi jej plajta, jednak to są właśnie znaki nowych czasów.
Najwięcej myślący zostaną okrzyknięci Myślicielami i dostaną specjalne certyfikaty. Badania sugerują, że będą to raczej kobiety, ale może zaskoczy nas jakiś myśliwy. Bądźmy dobrej myśli.
Mimo, że twoi znajomi będą myśleć inne rzeczy będziecie się kolegować przez wzgląd na przebywanie z sobą myślami. Pierwszy Z-myśl-on będzie idealnym kandydatem na męża/żonę. Choć może okazać się, że jest ich 250, wcale nie jesteśmy tacy wyjątkowi w swoich przemyślunkach, wszystkim steruje serwis think.fm i wcale nie chcemy żeby nie musieć nic mówić i we wszystkim się zgadzać. Przemyśl to. Niespotykana okazja żeby się z kimś bezkarnie pobić.

czwartek, kwietnia 19, 2007

out of date


Tak, tak, już dawno w domu (?).
To miasto to nowotwór tarasów które są złote i obsikanych na żółto podziemi centralnego. To miasto ma raka czego się da. I idzie tak do przodu wstecz. Ah, i ten mikroklimat przekleństw i pieczonego kurczaka, w którym rozwija się tyle znajomości! Przecież najlepiej udaje mu się wydalanie spalin i wchłanianie smutnych organów.
I lubię Cię Warszawo nawet z Twoim leniwym jajnikiem.
Czas przecieka, lato czeka, a niezbity dowód na nieuchronność czasu to kefir kupiony 'wczoraj', który dziś jest przeterminowany.
Koniec dzisiejszego, jakże konstruktywnego przekazu.

niedziela, kwietnia 08, 2007

wielkie wszystko

LEKKO-
-STRAWNYCH

U Nat:

Chomik: Robię porządki w koszyku. Wyrzuciłam barana.
Nat: Barana? TEGO cukrowego barana, którego lizałyśmy jeszcze 15 lat temu idąc z nim do kościoła?
Chomik: Urwała mu się głowa.
Nat: Ale można wywalać takiego wyświęconego barana do kosza?
R: Pójdzie do nieba.

Nat: To my bierzemy wino.
Hipol: Dziś wielki piątek, nie wypada.
Nat: Będziemy się umartwiać.

sms: bez umartwiania.

A Eva Cassidy zmarła mając 33 lata i też dopiero po śmierci stała się sławna.

czwartek, marca 29, 2007

jak niżej


Enjoy. Bez zębów i włosów, ze zmarszczkami i ślepotą, nawet z impotencją- ciężko się go pozbyć. Ah cóż za oczywistości, cóż za truizmy! ah oh! Zdrowy czy ześwirowany- enjoy.

niedziela, marca 25, 2007

U cioci Julii za piecem


Ciocia Julia, 83 lata, mieszka sama w małej chatce z piernika bez bieżącej wody, specjalistka ds. trendów w chustkowej modzie.

-R. a ty leciałaś kiedyś samolotem?
-Leciałam, ciociu.
-Bo ja zawsze się zastanawiałam jak to jest i strasznie chciałam przed śmiercią zobaczyć.
-Ale jak się już leci to się prawie nie czuje. Tylko jak się wyjrzy przez okno to domy wyglądają jak takie z kart, namalowane.
-A chmur można dotknąć?
-Można się tylko przyglądać.
-Eee to oszustwo. To ja już nie chce.

-R. coś biednie wyglądasz, musisz zjeść mojego kapuśniaka i kiełbasy.
-Ciociu, biednie to ja wyglądałam przy porodzie.
-I napijemy się jakiegoś kieliszka, jakaś smutna jesteś. Musisz się zakochać w jakimś kawalerze i z nim chodzić na zabawy.
-Tylko problem w tym ciociu, że ja muszę całkiem na odwrót.
-Musisz mieć takiego kawalera co będzie i piękny i dobry. Mój to mi mówił, że jestem najlepsza nawet jak byłam chora. I tańczyliśmy ciągle, a nie mogliśmy mieć dzieci. Dwadzieścia lat już z nim nie tańczyłam. Ale czasem sobie otwieram okno i słyszę jak w szkole tańcują. Ale tak tańczyć to ja już nie umiem.
-...
-R. a ty nie płacz, nie płacz. Przecież leciałaś samolotem, nie płacz.
-Ale nie dostałam szansy żeby dotknąć chmur.
-Chodź, nauczę cię fokstrota.
-Ciociu, ty ledwo chodzisz.
-A myślisz, że tańczyć nie mogę? I jeszcze ci zaśpiewam R.

Ciocia Julia zaśpiewała "Kiedy znów zakwitną białe bzy".

piątek, marca 23, 2007

równia pochyła


Widmo nierzeczywistych zachodów wisi nad stolicą.
Pałac otwiera komnaty dla księżniczek i książąt w nagrodę za dobre sprawowanie i odlatuje z nimi w kosmos.

środa, marca 14, 2007

Gdzie się podział savoir-vivre?


Cześć, tu twoje sumienie.
Już dość mam tego wyrzucania ci. Chcę odpocząć. Więc przeskakuj przez płoty, kradnij wciąż długopisy i śmiało klnij (ale nie pisz tego na murach). It's evolution, baby! A to, że czasem będę ci truł o wstydzie przed przyszłymi dziećmi? Olej to. Pojedziecie najwyżej do Afryki do puszczy bez łączności i zostaniecie jedną wielką, analfabetyczną rodziną. I wszystkim będzie żyło się lepiej i beze mnie. I ostatnio przechodząc gdzieś po Warszawie, w której wiosną mam mniej do roboty, bo więcej się kocha i śmieje, przeczytałem na murze jednej z zamkniętych świątyń:
Hasło miesiąca
"Albowiem sądzę, że utrapienia teraźniejszego czasu nic nie znaczą w porównaniu z chwałą, która ma nam się objawić" Rz 8,18
Więc widzisz. Pieprz głupotę ludzką i niedorozwój emocjonalny i ciesz się z siebie mnie nie przeciążając (a spróbuj, to ci zrobię wyrzut*, że hej) zgodnie z zasadą: That's not my problem! Wszystko ku chwale dzieci i wnuków, które będą zajebiście szczęśliwe, bo będą analfabetami.

*Istotnym warunkiem wyrzutu jest jednoczesne wystąpienie trzech elementów:
- pożaru otwartego zbiornika
- warstwy wody na dnie zbiornika
- utworzenie się warstwy przegrzanej w mieszaniunie cieczy palnej

środa, marca 07, 2007

Ferment Pragi Południe



Śnieg oprócz śmieci odkrył również zwłoki.

Kilgore Trout napisał kiedyś opowiadanie w formie rozmowy między dwoma drożdżami. Spożywając cukier i dusząc się we własnych ekskrementach dyskutowały nad celem życia. Z powodu swojej ograniczonej inteligencji nigdy nie wpadly na to, że robią szampana.
Kurt Vonnegut, Śniadanie mistrzów