wtorek, lipca 03, 2007

paka i bayartai warszawa



Powoli mija rok od kiedy powiększam e-dziurę ozonową zaśmiecając e-świat. Sama się sobie dziwię, że do tej pory nie skorzystałam z jednej ze 100 e-chętek naciśnięcia 'delete this blog'. Ale koniec końców...

"Co było nie wróci, wychodzę wieczorem na spacer
I nagle spojrzałem na Arabat i - ach, co za gość!
Rżą konie u sań, Aleksander Siergiejowicz przechadza się,
I głowę bym dał, że już jutro wydarzy się coś."
(Bułat Okudżawa "Co było nie wróci")


Z odbiorem. Chyba. I w ogóle.