Za oknem +38, w sali wykładowej zimne +20, karmią nas kiepsko, ale sangrija tania i rekompensuje, choć marketingowo przegrywa teraz w Hiszpanii z piwem. Szkoda, że Was tu nie ma.
Besos!
27.08-11.09.2010 España
to wynik mojego niczym nieusprawiedliwionego lenistwa, teraz w warszawie