czwartek, kwietnia 19, 2007

out of date


Tak, tak, już dawno w domu (?).
To miasto to nowotwór tarasów które są złote i obsikanych na żółto podziemi centralnego. To miasto ma raka czego się da. I idzie tak do przodu wstecz. Ah, i ten mikroklimat przekleństw i pieczonego kurczaka, w którym rozwija się tyle znajomości! Przecież najlepiej udaje mu się wydalanie spalin i wchłanianie smutnych organów.
I lubię Cię Warszawo nawet z Twoim leniwym jajnikiem.
Czas przecieka, lato czeka, a niezbity dowód na nieuchronność czasu to kefir kupiony 'wczoraj', który dziś jest przeterminowany.
Koniec dzisiejszego, jakże konstruktywnego przekazu.

4 komentarze:

  1. Anonimowy10:43 AM

    Taki z ciebie już warszawiak? Pamiętaj o korzeniach :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. i'm still, i'm still rege from sarzyński blok!;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy9:05 PM

    mieszkałaś w bloku? hymm..

    OdpowiedzUsuń