wtorek, lipca 01, 2008

totally off



Początek letnich wyprzedaży zbiegł się z końcem 18. Malta Festival. Off dotyczy więc nie tylko metek w centrach handlowych, ale i ich właścicieli, którzy udają, że kolorowe turbany na głowie, kwieciste spódnice i workowate torby wcale nie są z H&M z wyprzedaży. Najlepiej oczywiście z lumpeksu, gdzie ubieranie się z lumpami jest bardzo off. Tyle tylko, że prawa wolnego handlu wymusiły i na second-handach upusty cenowe. Jak więc zrobić off offu? Czy prawdziwa artystyczna bohema doceni demokrację rynkową? Czy wypada bić się o okazje? Można zawsze tłumaczyć to eco-trendem oraz recyclingiem im tańszym tym lepszym. Jednak wrodzony nihilizm i obowiązkowe zdystansowanie bardzo przeszkadzają. Ratunkiem może być to, że bohema lubi pseuda - więc duża część bohemy to pseudoartyści (w końcu nie każdemu jest dane bycie sfrustrowanym studentem ASP albo kulturoznawstwa).

Jedno jest pewne - pojedynek off w sklepach vs. off na Malcie zakończył się mimo wszystko wynikiem 0:1. W dużej mierze to zasługa Teatru Porywaczy Ciał, do oglądania którego najżarliwiej na świecie zachęcam. Jest offowy, pewnie niedługo totally sexy, ale w dużej promocji, tej teatralnej, raczej nie znajdziemy.

Oczywiście off w sklepach dopiero się rozkręca, na Maltę poczekać musimy do końca przyszłego sezonu. Natomiast szał zakupowy warto przetrzymać do końca wakacji i nabyć najdziwniejsze rzeczy z dziwnych. Duża szansa na stanie się totally off sexy.
Natomiast już dziś warto szukać, szczególnie w necie (skapiec.pl i te sprawy) miłości, przyjaźni i zrozumienia. Podobno wysoka temperatura tylko sprzyja, można śmiało prać, choć materiał delikatny. Zaczyna się od dużej marży, ale im dalej, tym taniej. Mimo szalejącej inflacji.

1 komentarz:

  1. a ja zamiast pidżamy zakladam plastikowy worek xD lanslanslans

    OdpowiedzUsuń