piątek, lipca 22, 2011

Lekcje fauny i flory


Im człowiek starszy, tym analfabetyzm wtórny silniejszy. W przypadku roślin i zwierząt szczególnie po przeprowadzce do miasta. Dziwimy się, że amerykańskie dzieci nie wiedzą, co to kalafior, ale sama kiedyś umiałam odróżnić od siebie różne kwiatki, teraz mam też problem z nazwaniem podstawowych ptaków. W miastach się ich nie widzi, więc się nie mówi, więc się zapomina.
Mimo że wydaje się, że Arktyka to biała kraina wiecznej zmarzliny, dzieje się tam dużo życia (i nie chodzi tu akurat o topienie się lodu, które też się dzieje). Mamy szczęście być na Spitsbergenie w czasie kiedy przyroda jest najbardziej bujna, a zwierzęta są aktywne i kontaktowe. Ziemia jest nie tylko przykryta śniegiem i nie brunatna, ale dużo zieloności przebija się na powierzchnię. Dla roślin to teraz najlepszy czas do opalania (a temperatura nawet 5 stopni C), łąki pełne kwiatów.
Prawo norweskie dokładnie mówi, że to nie zwierzęta muszą dostosowywać się do ludzi, ale to ludzie odwiedzają stworzenia w ich naturalnym środowisku i muszą to uszanować - kiedy spotykamy jakiegoś zwierzaka zachowujemy odstęp 30m - panuje absolutna cisza wśród ludzi, słuchamy języka zwierząt.
Phyllodoce coerulea, jeden z najbardziej charakterystycznych kwiatów na Svalbardzie w trakcie sezonu wegetacyjnego.

Renifer w wersji letniej - jest śmiesznie kudłaty.

Ta mała pierzasta roślinka to najwyższe drzewo na Spitsbergenie. 

A te drzewa to zmyłka. Przypływają z Syberii, ale nigdy nie mialy korzeni w Arktyce.

Saxifraga oppositifolia (skalnica naprzeciwlistna) o charakterystycznym, intensywnym zapachu.

Trwaja dyskuje na temat dostepu turystow do Svalbardu. Mimo ostrych przepisow dotyczacych zachowania w trakcie 'zwiedzania', rosliny i zwierzeta na tym traca (nie wspominajac nawet o polowaniach). Z drugiej strony 'ochrona zaczyna sie z momentem wejscia czlowieka' oraz turysci, tam wciaz na mala skale, sa pozniej najlepszymi ambasadorami regionu.

W ciągu tygodnia widzieliśmy ok. 20 niedźwiedzi polarnych. Mimo że wydaje się, że to przyjazne stworzenia, lepiej zachować bezpieczny odstęp. Osoby indywidualne, które przebywają na terenie Svalbardu, muszą mieć ze sobą broń (i pozwolenie na nią). Z tym, że śledztwo po zabiciu niedźwiedzia jest bardziej drobiazgowe niż po zabiciu człowieka.

Miś czai się na mewę. Podobno studentom biologii na studiach często daje się na egzaminach podchwytliwe pytania o aktywność niedźwiedzi polarnych i pingwinów na Arktyce. Podchwytliwe, bo pingwiny nie znają miśków ze Spitsbergenu - same żyją na Antarktydzie, czyli biegunie południowym. 

A tu macha mors. To najbardziej pocieszne stworzenie jakie można tam spotkać - te które widzieliśmy po prostu sobie leżały tuląc się i drzemiąc. Od czasu do czasu któryś pofatygował się do wody po przekąski.  


Uria lomvia, nurzyki polarne, które wyglądają jak małe wersje pingwinów, żyją w dużych stadach na skalnych klifach tworząc głośny chór z motywem przewodnim 'arrrr'. Nie lubią specjalnie latać, ale mało kto jest od nich lepszy w nurkowaniu - potrafią dać nura na głębokość nawet 70 m kiedy upatrzą jakiś smakowity kąsek.

Każdy ma po prostu jakieś swoje moce.

2 komentarze:

  1. Anonimowy4:01 PM

    najbardziej wzruszające są morsy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Marta Wlodarz6:54 PM

    Genialny reportaż!!!!

    OdpowiedzUsuń