wtorek, września 12, 2006

Wars i Sawa


Lubię cię kraju. Lubię cię Warszawo. Lubię Was.
A poczułam to dopiero jadąc wieczorem do Żabki na rowerze.


Nieocenzurowany wiersz okolicznościowy

Zawsze chciałam być damą
Stąpać mięciutko po błotnistych kałużach
Na szpilkach
Kręcić nosem na wszelkie dewiacje
Podawać rękę do całowania
Mieć w kieszeni mały parasol
Mówić powoli, myśleć długo
O dwa tony niżej
Śmiać się perliście
Najlepiej
Jeść banana tylko w kawałkach
Nie spóźniać się z obiadem
I tylko w myślach mówić: chuj z tym wszystkim
Bo kwiatki mimo suszy ciągle tanie.

5 komentarzy:

  1. Anonimowy11:19 PM

    sie wie. warszawka najlepsza. i kropka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy2:55 AM

    Marsjanka jestes:) Ten noz, napis i ta mina:) Ironia i oko nie opuszczaja.
    Witamy w ojczyznie polszczyznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. A Mars to podobno dla mezczyzn.

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy2:04 PM

    Ciebie to bym i na Marsa wpuscil;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy10:28 AM

    Uczyc sie i na spotkania po miesiacach dlugich spieszyc, a nie wiersze pisac!

    OdpowiedzUsuń